Artur
 
     Artur Marach  
                     
          
 

      Autor sam o sobie mówi że”...bywa poetą”, a jego „bywanie poetą” znajduje wyraz nie tylko w pisaniu, ale też w fotografii i grafice komputerowej. W 2004 roku prace swoje prezentował w „galerii bezdomnej” w Świnoujściu w Forcie Anioła. Według autora poezja to nie zapisany na papierze wiersz, ale raczej odczuwana gdzieś w głębi duszy chwila...niecodziennej świadomości, która nie wiadomo kiedy i skąd przychodzi, a często domaga się jakiejś formy zapisu np. w postaci wiersza.

 
to ja      żongler słowotworu
Wydrukuj tę stronęDodaj do ulubionych

wstęp

Na pewno nie jest to "wielka poezja", nie jest to też tomik mający utorować drogę do świata takowej poezji. To raczej świat poezji drugiego obiegu, daleki od pism publikujących poezję, oficjalnych klubów literackich, poza zasięgiem krytyków.

 To próba utrwalenia stanów emocjonalnych, myśli, przeżyć autora, chwil, które odcisnęły swoje piętno nie tylko na papierze. Wiersze zawarte w tym tomiku nie tworzą zatem logicznej całości, nie są wydrukowane chronologicznie. Pierwsze powstały gdzieś około roku 1985, jeden z ostatnich 17 października 1997 roku. Jest to więc wybór niektórych wierszy z brudnopisów obejmujących około 13 lat życia autora. Tak jak  człowiek może się zmienić na przestrzeni 13 lat, tak zmienne są te wiersze. Zarówno pod względem stylu, podejmowanych tematów, jak i poprawności warsztatu literackiego.

Tomik ten, to zakończenie pewnego etapu, kiedy człowiek opuszczając bezpieczne podwórko swojej młodości, niepewnym krokiem przekracza rozświetloną bramę swojej przyszłości.

Bramę, za którą nikt nie wie, co się znajduje.

autor


powered by prot Hosting - Serwery

Urodzony 31 maja na wyspie Uznam, w dziwnym roku, w którym amerykański but zdeptał księżyc, tchnieniem tego samego ducha, który unosił się w owym czasie w ziołowych oparach nad farmą w Woodstock...Dorastał w świecie, który akurat u progu jego dorosłości, złośliwie wywrócił się do góry nogami. Wykształcony martyrologiczno-patriotycznie, bez zawodu, piszący z zadziwienia sobą, ludźmi i tym fikającym systemowe koziołki światem. W konsekwencji urodzenia w miejscu gdzie stykają się - morze z lądem, północny pełen przestrzeni wiatr z zaduchem południa, wspomnienie architektury z klockami i Niemcy z Polakami - zafascynowany zjawiskami z pogranicza...jawy i snu, śmierci i życia, świętości i grzechu, trzeźwości i upojenia... Czasem słowami próbuje uchwycić te miejsca, w których te stany się przenikają.

Wiersze Artura ukazały się w almanachach klubowych: „Jarmark pod trójzębem” (1991 r.), „W ciepłym pisku poezji” (2002 r.), „Pod wydmami znaczeń” (2006 r.), „Poławiacze wzruszeń” (2010 r.).

Dorobek poetycki Artura zawarty został również w jego prywatnym tomiku poezji "Swobodny żongler słowotworu" wydanym w 1998 r.